naglowek
 
 
Strona główna
  
 Recenzje
 

Recenzja powieści "Wrzesień"

Oliwia Papatanasis, Nowa Gildia

 

Chłód, ironia, bezuczuciowość to ważne myśli Września Tomasza Pacyńskiego, książki, w której czytelnik może odnaleźć również kawałki siebie, spojrzeć sobie prosto w oczy i zapytać: "czy ja naprawdę taki jestem?" by przyznać w końcu, że nawet gdy zachowuje się miło, poprawnie i szlachetnie na co dzień, to w sytuacji zagrożenia, lub gdy widzi jakieś ogromne korzyści jego zwierzęce "ja" bierze nad nimi górę. Wygra silniejszy, sprytniejszy, bogatszy...

Fabuła rozgrywa się w brutalnym i bezkompromisowym świecie. Autor od pewnego momentu lektury nie pozostawia czytającemu wątpliwości, ze lepiej już nie będzie, że otoczenie, w którym żyją bohaterowie może być już tylko bardziej zabójcze. Nie tylko Ziemia jest w tej powieści obumarła i wyschnięta, to samo dotyczy ludzi – wykończonych, głodnych, kombinujących jak i za ile pieniędzy uda się przeżyć następny dzień. Do stanu tego uczestnicy zdarzeń fabularnych – Polacy doprowadzili poniekąd sami, oprócz "sąsiadów", którzy po raz kolejny rozdarli Polskę, Amerykanów, którzy trzymają łapę na części polskich ziem, Polacy sami zaczęli wyrzucać za wschodnią granicę Żydów, wybijać okna Niemcom, szczycić się swym katolicyzmem, postępując przy tym tak pod okiem i za namową Ojca prezesa telewizji publicznej. Postawili wielki mur miedzy Polską, tym okupowanym kawałkiem ziemi, a resztą świata. Ich zachowanie spowodowało usunięcie kraju ze wszystkich paktów, Polska została sama, ze swoimi bojówkami nacjonalistycznymi, kościołami-a powstały ich niesamowicie różnorakie odłamy-ale to i tak było mało ważne, bo już niedługo miał wszystko przykryć zimny i bezkompromisowy lód. Część Europy miała zniknąć z map.

Nie łatwo w tej powieści znaleźć pozytywnego bohatera. Ani Wagner, zwany Wiedźminem, ani Frodo inteligentny analityk, Stokrotka z walecznej grupy Wiewiórek, a już tym bardziej Kędzior, spec od machlojek, nie uratują dobrego imienia człowieka.

Postacie ukazane w utworze nie są zbyt rozbudowane, nie mają skomplikowanej osobowości. Trudno jest się początkowo oswoić z przezwiskami bohaterów, kojarzącymi się jednoznacznie, a wytłumaczonymi dopiero gdzieś w połowie "Września". Do tamtego momentu wywołują one niezbyt pozytywny uśmiech na twarzy, konsternacje, czy nie został odczytany poprawnie niezły kawał autora, czy może jest to jego potężne zauroczenie tymi dziełami fantasy.

Świat przedstawiony jest potraktowany dość mocno ogólnikowo, czasami można się nawet zgubić, a jego opis nie zaspakaja rozbudzonej wyobraźni. Autor nie przedstawia bliskiego otoczenia bohaterów, czytelnik nie poznaje stosunków międzynarodowych i ogólnej sytuacji kraju, w którym rozgrywa się akcja, za to nabiera ogromnej wiedzy o ówczesnej broni, pojazdach bojowych, i innych cudach techniki. Nieco zagmatwane są liczne retrospektywy występujące od początku, sprawiają one, że przez dość długi czas nie można określić jak wygląda świat., jaki to czas i gdzie się jest,

Po początkowych kilkudziesięciu stronach wreszcie natrafić można na odrobinę humoru (uwaga w tramwaju!), akcja toczy się płynniej, świat przedstawiony powoli zaczyna wciągać. Pojawiają się inteligentne roboty, helikoptery, satelity, sieć globalna i wątek szpiegowski a nawet namiastka "love story" i trudne decyzje, które muszą podjąć bohaterowie, ale o tym przeczytacie już sami.

Mimo, że wszystko wokół jest szare, okrutne i brutalne, ludzie są tacy jak ich otoczenie (choć niektórzy kierują się jeszcze jakimiś zasadami) brakowało jednak we "Wrześniu" trochę innego zakończenia. Może nie oczekuje się jakiegoś niesamowitego "happy end’u", ale motyw "vanitas vanitatis et omnia vanitas" nie zadawala.

Mimo kilku wad książka jest warta przeczytania. Pokazuje jakie błędy popełnione zostały dotąd, jakie popełniane są teraz i do czego można doprowadzić poprzez takie dalsze zachowanie. Jest swego rodzaju rozliczeniem – podsumowaniem polityki, społeczeństwa i pewnych narodowych "zaślepień". Niektóre fragmenty wydają się jakby były tylko niewielką przeróbką komunikatu telewizyjnego o kolejnych wojnach, w których broni się niektórych ludzi przed tyranem, a to tylko przypadek, że na ich ziemiach znajduje się mnóstwo ropy, albo artykułu z gazety o kolejnych wyczynach posłów lub tak znanych postaci jak pewien ksiądz, właściciel jakże wpływowego radia.

 

Strona główna
design by a.mason